O FESTIWALU

PLAKATYPLAKATY

O FESTIWALU

HISTORIA

  • 6 września w stolicy odbyła się pierwsza edycja Orange Warsaw Festival. Na placu Defilad sześć koncertów oglądało ponad 35 tysięcy warszawiaków.
    Orange Warsaw Festival otworzył koncert artystów biorących udział w projekcie „W Hołdzie Tadeuszowi Nalepie”. Na dużej scenie można było oglądać muzyków, którzy na trwałe zapisali się w historii polskiego rocka – Jana Borysewicza i Andrzeja Nowaka. Publiczność niezwykle żywiołowo odebrała utwory będące podziękowaniem dla ojca polskiego bluesa m.in. „Kiedy byłem małym chłopcem”, „Pożegnalny blues” i „Co to za człowiek”.
    Po zakończeniu pierwszego koncertu na scenie kameralnej wystąpili artyści tworzący projekt „Cafe Fogg”, będący hołdem dla innego artysty, niezwykle bliskiego wszystkim warszawiakom – Mieczysława Fogga. Nowe aranżacje niezapomnianych przebojów polskiego Franka Sinatry wykonali między innymi Pinnawela, Mika Urbaniak, Sławek Uniatowski czy Aleksandra Nieśpielak. Dzięki artystom zebrani tłumnie na placu Defilad warszawiacy mogli odbyć podróż sentymentalną w świat „Tanga Milonga” i „Tej ostatniej niedzieli”. Po zakończeniu koncertów polskich artystów, na dużej scenie pojawili się muzycy z Apollo 440, brytyjskiej grupy, legendy elektrorocka. Artyści wykonali najbardziej znane utwory ze swoich ostatnich płyt „Stop The Rock” i „Ain’t Talkin’ ‘Bout Dub”. Po występie Brytyjczyków, rozgrzana publiczność została zaproszona przed scenę kameralną i wciągnięta w muzyczny świat ekscentrycznych Szwedów z grupy Teddybears. Niezwykle dynamiczny i żywiołowy koncert artystów wprowadził publiczność w idealną atmosferę przygotowującą widzów na przyjęcie Kelly Rowland, członkini legendarnej grupy Destiny’s Child. Piękna artystka wykonała na dużej scenie utwory ze swojej solowej płyty „Ms. Kelly” oraz przeboje znane z czasów, w których występowała z Beyonce i Michelle tworząc najsławniejsze żeńskie trio w historii muzyki popularnej. Kilkadziesiąt tysięcy warszawiaków zebranych pod dużą sceną odpowiadało owacjami na powitania Kelly – „Siemano!!!”. Kelly na dobre wprowadziła zebranych gości w klimat czarnych rytmów. Niekwestionowaną, największą gwiazdą tego wieczoru był Wyclef Jean, założyciel The Fugees, nagrywający z takimi gwiazdami jak Shakira, czy Whitney Houston. Koncert, który pierwotnie miał trwać nieco ponad godzinę, przedłużył się do prawie trzech. Artysta wykonał najbardziej znane utwory The Fugees, przeboje z płyt solowych – „Maria, Maria”, „Sweetest Girl” czy „Guantanamera”. Zachwyt przybyłych licznie warszawiaków budziła także interakcja z publicznością – występy breakdancerów, bębniarza, czy wreszcie reggae party na scenie z udziałem dziesiątek pięknych Polek wyłowionych z tłumu. Owacjom nie było końca, sam Wyclef długo nie mógł się pożegnać z polską publicznością. Line up: Cafe Fogg, W hołdzie Nalepie, Apollo 440, Teddybears, Kelly Rowland, Wyclef Jean
  • Weekendowe koncerty cieszyły się ogromnym zainteresowaniem publiczności. 4 i 5 września muzycznej uczcie nie przeszkodził ani chwilowy deszcz, ani wiatr. Uczestnicy festiwalu żywiołowo reagowali na występy kolejnych artystów. Ogółem w koncertach i dodatkowych przedsięwzięciach wzięło udział ponad 50 tysięcy widzów. Fani na długo zapamiętają występ formacji N*E*R*D – producent i raper Pharell Williams nawiązał świetny kontakt z publicznością, rozgrzewając tłum skaczący w tak rockowo-punkowej muzyki. Występujący zaraz po nim na main stage muzycy z Groove Armady mieli więc ułatwione zadanie – mieszanka dobrze znanych hitów i premierowych utworów sprawila, że zgromadzeni pod sceną widzowie przygotowali dla zespołu niekończącą się owację. Ci, którzy wybrali young stage również nie byli rozczarowani. Po dobrych występach Out of Tune i Skinni Patrini, na scenę wkroczył mistrz skreczowania – Calvin Harris. Młody Szkot rozkręcił publiczność, serwując jej swoje największe hity. Na kolejny koncert – nowojorskiej formacji MGMT – trzeba było przyjść sporo wcześniej, żeby dotrzeć w okolice sceny. Fani zespołu wypełnili park, tłum kończył się tuż przed ulicą Świętokrzyską. Line up: Maria Sadowska, JaConfetti, Smolik, Rezorlight, Afromental, June, The Crystal Method, N.E.R.D, Groove Armada, Out Of Tune, Skinny Patrini, Plastic, Calvin Harris, MGMT
  • Wielkie światowe gwiazdy i różne style muzyki to atrakcje trzeciej edycji Orange Warsaw Festiwal. Impreza odbyła się 28-29 sierpnia, na terenie Wyścigów Konnych na Służewcu w Warszawie. To były dwa dni prawdziwej muzyki! Rewelacyjny powrót Edyty Bartosiewicz, rockowy pazur Courtney Love, niezwykłe show Miki, energetyczny występ Nelly Furtado – tak wyglądała scena i atmosfera na Orange Warsaw Festival 2010! 28 sierpnia – pierwszy dzień Pierwszy dzień festiwalu bezapelacyjnie należał do Edyty Bartosiewicz. Stęskniona publika nie chciała wypuścić artystki ze sceny. Sama Edyta była nie mniej wzruszona. Zaśpiewała swoje największe hity w nowych aranżacjach oraz kilka nowości z właśnie nagranego albumu. Przed Edytą wystąpiła kontrowersyjna Courtney Love z zespołem „Hole”. To był prawdziwie drapieżny rock. Brzmieli mocno, ostro, zdecydowanie. Love bisowała kilkakrotnie, a na żądanie fanów zaśpiewała „Jeremy”, przebój Pearl Jam. Jej wersji nie powstydziłby się Eddzie Vedder. W sobotę na scenie pojawili się też popularni w Polsce „White Lies” oraz Kumka Olik i Kim Nowak. W niedzielę koncerty rozpoczął występ Aury Dione i Lisy Hannigan. Po nich przyszedł czas na polski akcent. Bosa Monika Brodka zaśpiewała utwory ze swojej najnowszej płyty. Prawdziwe show dał natomiast Mika, nietuzinkowy artysta z Libanu, który absolutnie oczarował publiczność swoimi piosenkami i grą sceniczną. Następną artystką była Agnieszka Chylińska, która oprócz swoich hitów zaśpiewała covery w prawdziwie rockowym stylu. Na koniec pojawiła się na scenie Nelly Furtado, która zaśpiewała największe swoje przeboje i rozgrzała publiczność. 29 sierpnia – drugi dzień Również w niedzielę został ogłoszony zwycięzca konkursu „Wow! Music Award!”. Wystąpiła finałowa trójka: Afromental, Boogie Town i Anna Bergendahl. Ale widzowie telewizji TVN i słuchacze Radia ZET zadecydowali, że statuetka powędruje do polskiego zespołu – Afromental. Organizatorzy festiwalu szacują, iż w ciągu dwóch dni Orange Warsaw Festival w koncertach wzięlo udział ponad 30 tysięcy ludzi. Line up: Kumka Olik, Kim Nowak, White Lies, Hole, Edyta Bartosiewicz, Aura Dione, Lisa Hannigan, Monika Brodka, Mika, Agnieszka Chylińska, Nelly Furtado
  • Czwarta edycja Orange Warsaw Festival była bezapelacyjnie najbardziej wyjątkową imprezą minionego lata! Dwa dni (17 i 18 czerwca) spektakularnych koncertów na nowym Stadionie Legii, zainaugurowały wakacyjny sezon festiwalowy, oferując polskim fanom kilka największych niespodzianek muzycznych ubiegłego lata. Na scenie Orange Warsaw Festival 2011 zagrali m.in. My Chemical Romance, SkunkAnansie, Moby, Jamiroquai i Plan B. Wybuchowa mieszanka najbardziej charyzmatycznych gwiazd światowej sceny muzycznej przyciągnęła ponad 50 tysięcy osób.  17 czerwca – pierwszy dzień Niekwestionowaną gwiazdą czwartej edycji Orange Warsaw Festival 2011 był jeden z najbardziej wyczekiwanych przez polskich fanów zespołów – My Chemical Romance. W pierwszym dniu festiwalu, 17 czerwca, amerykańska grupa po raz pierwszy zagrała w naszym kraju. Ich koncert zapisze się w naszej pamięci przede wszystkim dzięki wspaniałemu zachowaniu fanów zespołu, którzy przygotowali dla swoich idoli kilka niezwykle pozytywnych niespodzianek. I tak, podczas utworu „Na NaNa” publiczność festiwalowa wyciągnęła w górę kartki z napisem „Na”, podczas "SING” – maski, a przy ostatnim utworze latarki. Emocje sięgały zenitu, a to jeszcze nie był koniec! Po My Chemical Romance, na scenę wbiegła Skin wraz z resztą zespołu Skunk Anansie, dając w trakcie koncertu niezrównane energetyczne show. Finał wieczoru należał do charyzmatycznego Moby’ego, który zafundował festiwalowej publiczności prawdziwą ucztę dźwięków. Artysta zagrał niemal wszystkie swoje przeboje od „Lie Down in Darkness„, przez „The Stars„, po „In This World„. Grał na gitarze, śpiewał, walił w bębny, a potem znów stawał przed mikrofonem. Dziękując polskim fanom, Moby wziązł do ręki aparat i zaczął pstrykać zdjęcia publiczności skaczącej w rytm jego brzmień. Stadion oszalał! 18 czerwca – drugi dzień Drugi dzień festiwalu, 18 czerwca, obfitował w niemniejsze emocje. Najpierw na scenie jubileuszowy koncert dały siostry Przybysz z grupy Sistars, które po dłuższej nieobecności na scenie przypomniały swoje najpopularniejsze kawałki. Wzruszona publiczność odśpiewała im „Sto lat”. Po Sistars, na scenie Orange Warsaw Festival pojawił się Plan B, a po nim porywający tłumy Jamiroquai, który bezapelacyjnie został ogłoszony gwiazdą wieczoru. Dwugodzinne show w wykonaniu lidera zespołu, Jaya Kaya, wywołało niezwykle żywiołowe reakcje publiki. Roztańczony tłum długo nie pozwalał muzykom zejść ze sceny, co najlepiej oddaje atmosferę tej muzycznej uczty. Na Orange Warsaw Festival 2011 zagrali również zwycięzcy drugiej edycji konkursu „WOW! Music Award„. W pierwszym dniu festiwalu na scenie pojawili się Piotr Lisiecki i zespół FOX. Świetny koncert u boku takich gwiazd jak My Chemical Romance czy Skunk Anansie dał Michał Szpak uczestnik programu X-Factor – był to jego pierwszy występ przed tak dużą publicznością. Orange Warsaw Festival 2011 po raz kolejny okazał się niepowtarzalną muzyczną przygodą. Występy wielkich gwiazd światowej sceny muzycznej w atmosferze nieokiełznanej zabawy z roku na rok stają się wizytówką festiwalu.  Line up: My Chemical Romance, Skunk Anansie, Moby, Jamiroquai, Plan B, Sistars, Michał Szpak, FOX, Piotr Lisiecki.
  • Jeśli czwarta edycja Orange Warsaw Festival była mega wydarzeniem, to piątą trzeba już nazwać teta wydarzeniem. W dwa czerwcowe wieczory i noce stadion Pepsi Arena ryczał, skakał, falował i szalał bez opamiętania. Niekwestionowaną gwiazdą Orange Warsaw Festival 2012 był Linkin Park. Informacja o ich przyjeździe zelektryzowała fanów muzyki już kilkanaście tygodni przed imprezą, bilety rozeszły się jak ciepłe bułeczki.  9 czerwca – pierwszy dzień Pierwszego dnia festiwalu – w sobotę – jako pierwszy skład wystąpili bracia Fisz i Emade, zdecydowany ukłon w stronę ambitnego hip-hopu. Następnie kontynuowała grupa De La Soul, której nie potrzeba było wiele, by rozkręcić dobrą zabawę. Kiedy na scenę wyszła niesamowita i mroczna Shirley Manson, klimat się zmienił, ale absolutnie nie pogorszył.  Wokalistka z Garbage przyjechała do Warszawy po siedmioletnim milczeniu ze swoją nową płytą, którą Polacy świetnie przyjęli. Zwieńczeniem pierwszego dnia festiwalu był popis kalifornijskich artystów, którzy znani są z tego, że rozgrzany do czerwoności tłum w odpowiedzi na pierwszą nutę wydobytą  z ich gitary, zaczyna dosłownie wrzeć. Linkin Park, bo o nim mowa, został przywitany w Warszawie prawdziwymi wiwatami, a witały ich tysiące  fanów. Za ciepłe przyjęcie odwdzięczyli się rozwieszając na scenie otrzymaną od fanów flagę i zakładając koszulki polskiej reprezentacji piłkarskiej. Wykonali swoje najbardziej popularne utwory: „Numb„, „Breaking The Habbit„, „In The End”. 10 czerwca – drugi dzień Drugiego dnia festiwalu był równie fenomenalnie. Dzień zaczął Clock Machine zwycięzca trzeciej edycji konkursu „WOW! Music Award”  Potem nadszedł czas na Polaków z Power of Trinity laureatów Grand Prix „WOW! Music Award” i KAMP!, którzy nie czuli tremy przed nadchodzącą burzą. Gdzieś za sceną już lekko wibrował the Prodigy. Przed nim jeszcze wystąpila nostalgiczna, hip-hopowa Ms. Lauryn Hill. Występ the Prodigy można śmiało określić jako jeden z ich najlepszych występów. W strugach deszczu publiczność z ogromnym zaangażowaniem i entuzjazmem na przemian kucała i skakała. Jadła im z ręki. Trzeba przyznać, że występująca po nich Groova Armada nie miała łatwego zadania. Kochane przez fanów klasyczne kawałki zespołu świetnie brzmiały w strugach deszczu. Line up: Fisz Emade Tworzywo, De la Soul, Garbage, Linkin Park, Clock Machine, Power of Trinity, KAMP!, Ms. Lauryn Hill, The Prodigy i Groove Armada.
  • 25 maja – pierwszy dzień Beyoncé, która w Polsce wystąpiła po raz pierwszy, była prawdopodobnie najbardziej oczekiwaną gwiazdą OWF 2013. Nasz kraj był jednym z jej przystanków w ramach światowego tournée „The Mrs. Carter Show World Tour”. Wokalistce towarzyszył 11-osobowy zespół żeński – 9 tancerek oraz chórek. Beyoncé wystąpiła jako najważniejsza gwiazda pierwszego dnia festiwalu. Przed nią na scenie zaprezentowali się polski zespół rockowy OCN, raper Tinie Tempah oraz duet Basement Jaxx, który rozkręcił imprezę w rytm housowego brzmienia. 26 maja – drugi dzień Drugi dzień otworzył grający alternatywnego rocka zespół Lipali z Tomaszem Lipnickim na czele. Chwilę później na scenie pojawił się jeden z najważniejszych zespołów hip-hopowych na świecie – Cypress Hill, który do swojej muzyki wprowadza brzmienia alternatywne, rockowe i heavy metalowe. Kolejne mocne muzyczne uderzenie należało do legendarnej grupy The Offspring, której takie hity jak „Pretty Fly (For a White Guy)” czy „Why Don’t You Get a Job?” są w Polsce doskonale znane. Na zakończenie Orange Warsaw Festiwal fani usłyszeli taneczne brzmienia z pogranicza electro, dance i big beatu. Wieczór 26 maja 2013 należał bowiem do angielskiego muzyka, kompozytora, DJ i producenta – Fatboy Slim‚a. Jego występowi towarzyszyło niezapomniane widowisko „światło i dźwięk”. Dzięki doskonałej organizacji i zapraszaniu gwiazd światowego formatu, Orange Warsaw Festiwal wyrósł na lidera podobnych imprez w Polsce i jak pokazują statystyki, z roku na rok przyciąga coraz większe rzesze fanów dobrej muzyki. W wielu przypadkach jest odpowiedzią na życzenie Polaków, aby ulubiona gwiazda wystąpiła w naszym kraju, tak jak w przypadku Beyoncé.
  • Siódma edycja festiwalu z pewnością przejdzie do historii jako najważniejsze wydarzenie muzyczne w 2014 roku w Polsce. Festiwal, po raz kolejny, odbył się na Stadionie Narodowym. Tym razem potrwał jednak trzy dni, a artyści wystąpili na dwóch scenach Orange Stage i Warsaw Stage. Na mapie festiwalu pojawiło się również Miasteczko Festiwalowe, które zagwarantowało wszystkim uczestnikom wiele dodatkowych atrakcji, a w specjalnej strefie gastronomicznej, najbardziej wytworne foodtrucki z całej Polski obsłużyły ponad 110.000 festiwalowiczów. Na terenie Miasteczka znajdował się również namiot Rochstar Crew, który na cały czas trwania festiwalu stał się najbardziej roztańczonym klubem w Warszawie. 13 czerwca – pierwszy dzień Pierwszy dzień Festiwalu otworzyła fińska grupa French Films, prezentując mieszankę rockowej alternatywy z naleciałościami popu lat 80. Następnie na scenie pojawiła się legendarna grupa Pixies, która do Polski zawitała po raz pierwszy. Koncert nie zawiódł oczekiwań, a połączenie kultowych utworów z kompozycjami z najnowszej płyty wzbudziło dużo emocji wśród publiczności. Zaraz po nich, na scenie pojawiła się grupa Queens of the Stone Age. Charyzmatyczny frontman Josh Homme nie pozostawił wątpliwości, kto rządzi współczesnym rockiem. Już od pierwszych minut koncertu publiczność szalała pod sceną w rytm mocnego gitarowego grania. Na drugiej scenie także nie zabrakło gwiazd światowego formatu. Królowa brytyjskiego popu – Lily Allen – bez trudu wciągnęła publiczność do zabawy. Kolejny na scenie pojawił się Snoop Dogg, który pod pseudonimem Snoop Lion prezentował materiał z pogranicza rapu i reggae. Najbardziej wyczekiwaną gwiazdą pierwszego dnia Orange Warsaw Festival była, bez wątpienia, grupa Kings of Leon. Płyta stadionu pękała w szwach, a bracia Followill jak zwykle nie zawiedli i zaprezentowali najwyższy poziom melodyjnego rocka. Na zakończenie piątkowego wieczoru, na Warsaw Stage wystąpił młody holenderski DJ i producent – Martin Garrix. Od pierwszych minut koncertu poderwał publiczność do tańca swoim elektryzującym setem i przez półtorej godziny okolice Warsaw Stage wypełnione były imprezowym tłumem. 14 czerwca – drugi dzień Drugi dzień festiwalu z pewnością przypadł do gustu wielbicielom brytyjskich brzmień. Imprezę otworzyła dwudziestoletnia wokalistka – Ella Eyre, która przez czterdzieści minut urzekła publiczność emocjonalnym i pełnym pasji popem. Chwilę później, na Orange Stage wystąpił zespół Bombay Bicycle Club. Londyńczycy zaprezentowali połączenie gitarowych brzmień z elementami elektroniki i folku. Jako następna, na scenie pojawiła się grupa The Wombats prezentująca energetyzujący zestaw rockowych kawałków, a w dalszej kolejności stadion wypełnił się chwytliwymi kawałkami od The Kooks. Atrakcji nie zabrakło również na Warsaw Stage, gdzie można było usłyszeć polskie akcenty. Najpierw do zabawy publiczność wciągnął Skubas, po czym młody zespół Sorry Boys udowodnił, że polski rock również ma wiele do zaproponowania.  Kolejną atrakcją sceny plenerowej był synth-popowy duet Hurts. Muzycy w krótkim przyciągnęli pod scenę tłumy, które zwyczajowo dobrze odebrały ich największe hity. W dalszej części dnia stylistyka drugiej sceny uległa diametralnej zmianie, kiedy przed publicznością pojawił się zespół The Prodigy. Artyści z łatwością wciągnęli do zabawy kilkanaście tysięcy osób, przez ponad półtorej godziny skaczących do utworów takich jak „Voodoo People” czy „Firestarter”. Jednak największym wydarzeniem drugiego dnia Festiwalu był, bez wątpienia, występ Florence and the Machine. Od rana nieodłącznym elementem garderoby wśród publiczności były wianki, a na twarzach błyszczał brokat. Już od pierwszych minut koncertu publiczność wpadła w trans. Każdy gest wokalistki, eklektycznej Florence Welch, witany był krzykiem tysięcy gardeł. Na zakończenie dnia, na Warsaw Stage, zaprezentował się duet producentów i DJ-ów – Chase & Status. Do późnych godzin nocnych publiczność bawiła się w rytm ciężkich basów i elektronicznych przesterów. 15 czerwca – trzeci dzień Trzeci dzień Festiwalu rozpoczął się polskim akcentem – na scenie pojawiła się Chemia, warszawska formacja rockowa. Artyści rozgrzali publiczność, a następni w kolejce – Nowozelandczycy z I Am Giant – podtrzymali nastrój i energię. Później również nie zabrakło cięższych brzmień, za sprawą popularnego w Polsce zespołu Bring me the Horizon, czy zamykającego scenę Limp Bizkit. W tym samym czasie, wewnątrz stadionu, zagrał Miles Kane. Brytyjczyk, znany ze współpracy z frontmanem Arctic Monkeys, zaprezentował swój solowy materiał. Kolejny na scenie wystąpił duet z Manchesteru – The 1975 – grający elegancką odmianę pop-rocka. Następnego zespołu nie trzeba było nikomu przedstawiać. Grupa Kasabian, zaraz po wyjściu na scenę, porwała publiczność nowymi, energetycznymi kawałkami, łącząc je z dobrze znanym materiałem z poprzednich płyt. Nie zabrakło również atrakcji dla fanów hip-hopu. Najpierw na Warsaw Stage zagrała legendarna amerykańska grupa Jurassic 5, której członkowie przez 70 minut zachęcali do wspólnej zabawy w rytm pozytywnych bitów. Następnie, już wewnątrz stadionu, pojawił się reaktywowany zespół OutKast, który w ramach jubileuszowej trasy koncertowej po raz pierwszy zawitał do Polski. Na zakończenie Festiwalu na Orange Stage pojawił się jeden z najbardziej rozpoznawalnych DJów świata – David Guetta. Dzięki niesamowitej oprawie wizualnej połączonej z najlepszym wydaniem house’u, Stadion Narodowy na prawie dwie godziny zamienił się w największy klub w Polsce. Na Festiwalu wystąpili również jedni z najbardziej obiecujących polskich wykonawców: Fair Weather Friends, Xxanaxx oraz Ørganek. Ich koncerty odbyły się na scenie Rochstar Crew.
  • Ósma edycja Orange Warsaw Festival z pewnością na długo zagości w pamięci festiwalowiczów. W 2015 roku impreza powróciła na Tor Wyścigów Konnych na Służewcu. Zielona, otwarta przestrzeń stanowiła idealną propozycję dla osób szukających piknikowej atmosfery. Fantastyczne nagłośnienie i – jak co roku – gwiazdy światowego formatu przyciągnęły wielu fanów muzyki na żywo. Silent Disco, Strefa Orange i wiele innych aktywności m.in. recykling telefonów sprawiło, że przez trzy dni miasteczko festiwalowe tętniło życiem. Od piątku 12 czerwca aż do niedzieli 14 czerwca w godzinach popołudniowych festiwalowicze mogli wsłuchiwać się w dźwięki muzyki granej na żywo aż na 3 scenach!  Każda z nich dedykowana była innym gwiazdom – na Orange Stage gościły najwięksi artyści festiwalu, z kolei Warsaw Stage dała możliwość zaprezentowania się bardziej niezależnym zespołom. Tradycyjnie już strefa Rochstar Crew okazała się najmocniej roztańczonym miejscem w stolicy, gdzie usłyszeć można było szerokie grono najbardziej obiecujących polskich wykonawców. 12 czerwca – pierwszy dzień Pierwszy dzień festiwalu otworzyło rockowe brzmienie zespołu Wolf Alice. Po nim na scenę Orange weszli muzycy z Twin Atlantic, którzy utrzymali słuchaczy w mocnym rockowym klimacie. Kolejny występ nawiązywał do brytyjskiego folku w nowych aranżacjach – sceną zawładnęli muzycy z Crystal Fighters, dzieląc się z festiwalowiczami niesamowitą energią. Po zagranicznych występach przyszedł czas na polską gwiazdę. Zespół HEY z Kasią Nosowską przenieśli słuchaczy w inny wymiar muzycznych uniesień. Noel Gallagher’s High Flying Birds to kolejna piątkowa atrakcja – gitarzysta i autor tekstów zespołu Oasis wraz z dawnymi członkami bandu przyciągnęli pod scenę tłumy, które długo czekały na tą sentymentalną podróż. Ostatni tego dnia zaprezentowali się jak zawsze niezawodni The Chemical Brothers. W tym samym czasie na Warsaw Stage można było posłuchać koncertu australijskiego zespołu Sheppard, który prezentował hity ze swojego najnowszego albumu „Bombs Away”. Następnie przyszła kolej na rodzimą gwiazdę – uwielbianą przez fanów indie popu Melę Koteluk. Na warszawskiej scenie nie mogło zabraknąć popularnego zespołu Afromental. Wieczór zakończyły tutaj występy heavy metalowej formacji Three Days Grace oraz amerykańskiego zespołu Papa Roach. Rochstar Crew Stage została poświęcona dobrze zapowiadającym się polskim zespołom. Jedną z największych atrakcji tej sceny byli MizuMono & Funk Rockass, którzy łącząc świetną muzykę z pokazem nowoczesnego breakdance przez trzy dni otwierali tamtejszą imprezę. Pierwszego dnia festiwalu na Rochstar Crew Stage zagościła również poznańska grupa Terrific Sunday, okrzyknięta nadzieją muzyki alternatywnej. Po nich Aqyness B. Marry zaprezentowała najpiękniejsze utwory ze swojego debiutanckiego albumu, a We Draw A z Wrocławia udowodnił, że jego twórczość to najwyższy poziom muzyki elektronicznej. Ostatnie dwa występy należały do Kari – nominowanej do Fryderyków polskiej wokalistki indie pop, oraz Goorala – prekursora połączeń dubstep i folku w Polsce. 13 czerwca – drugi dzień Drugiego dnia uczestnicy Orange Warsaw Festival już od godziny 15 mogli napawać się brzmieniem muzyki najlepszych światowych artystów. Jako pierwsza na głównej scenie festiwalu zaprezentowała się polska formacja RusT, serwując publiczności potężne emocje. Niemniej popularny okazał się występ brytyjskiego zespołu Palma Violets, który zawładną sceną już w pierwszej sekundzie koncertu. Sobotnią atrakcją był także bez wątpienia Łaki łan, polski zespół funkowy, oraz wspaniała wokalistka jazzowa, autorka tekstów i utalentowana aktorka – Paloma Faith. Nie zabrakło tradycyjnego amerykańskiego hip-hopu w wykonaniu Big Seana oraz rockowych brzmień wielokrotnie nagradzanego Marka Ronsona.  Alternatywna Warsaw Stage gościła tego dnia takie gwiazdy jak Bibobit, Kamp! czy Tomasz Ørganek – polski gitarzysta i wokalista soulowy – nie dali publiczności szansy na nudę. Jedną z bardziej oczekiwanych gwiazd sceny była Katarzyna Nosowska, która tradycyjnie poruszyła serca publiki. Na zakończenie sobotnich występów warszawskiej sceny wystąpiła hipnotyzująca FKA Twigs, czyli Tahliah Debret Barnett – brytyjska wokalistka i tancerka. Rusty Cage, krakowski młody zespół, który stopniowo zdobywa popularność w kraju i za granicą oraz Young Stadium Club – formacja współpracująca m.in. z Czesławem Mozilem – to z kolei jedne z największych gwiazd sobotniej Rochstar Crew Stage. Wtórowały im rockowe występy Corii i Carriona oraz elektroniczne brzmienia Bartka Schmidta, tworzącego pod pseudonimem Baasch. Wśród wykonawców nie mogło też zabraknąć hip-hopowej grupy Molesta Ewenement. Ostatni dzień OWF jako pierwsi przywitali Duńczycy z zespołu Birth Of Joy. Po solidnej porcji psychodelicznego rocka przyszedł czas na poezję śpiewaną w wykonaniu Benjamina Clementine – fenomenalnego pianisty, piosenkarza i kompozytora. Nieco więcej alternatywnego brzmienia dostarczyli publiczności członkowie formacji Metronomy oraz Bastille. Po godzinie 20 na scenie rozbrzmiała muzyka Incubusa, a trzydniowe występy na Orange Stage zwieńczył występ najbardziej wyczekiwanej gwiazdy festiwalu – Muse. Nie mogło zabraknąć najpopularniejszych utworów zespołu, a publiczność już od pierwszych nut szalała pod sceną. Występ Kadebostany, zespołu Bokka oraz metalowego bandu Asking Alexandria przypadł do gustu miłośnikom klimatu Warsaw Stage. Gwiazdą sceny była również niezwykle popularna Maria Peszek, polska aktorka i piosenkarka alternatywna. Jej koncert nie zawiódł oczekiwań publiczności. Trzydniowe występy na Warsaw Stage zamknął mocnym brzmieniem zespół Parkway Drive, którego charyzmatyczny frontman, Winston McCall, wprowadził słuchaczy w muzyczną euforię. 14 czerwca – ostatni dzień Niedziela na Rochstar Crew Stage również obfitowała w spore emocje. Natalia Wójcik, wokalistka występująca pod pseudonimem Zagi skradła serca uczestników festiwalu subtelnym głosem i delikatnym dźwiękiem ukulele. Jej twórczość aspirująca do miana poezji wprowadziła też publikę w tajemnicze brzmienia K Bleax, polskiej artystki alternatywnej. Ostatni na scenie pojawili się Lari Lu i Cosovel. Melodyjne wykonania tego wieczoru zachwyciły festiwalowiczów, a miasteczko OWF pękało w szwach. Trzydniowy festiwal obfitował w wiele muzycznych doznań, a panująca na Torze Wyścigów Konnych atmosfera sprawiła, że Orange Warsaw Festival jest jednym z najlepiej kojarzonych muzycznych wydarzeń w Polsce.
  • Barcelona ma Primaverę, Londyn w samym centrum miasta organizuje British Summer Time, Chicago szczyci się Lollapaloozą, a Nowy Jork – Panoramą. A Warszawa ma wydarzenie muzyczne, które jest jej muzyczną, kulturalną i rozrywkową wizytówką, doskonałym pomysłem na spędzenie już prawie letniego weekendu – Orange Warsaw Festival. Po niezwykle udanej, już dziewiątej edycji festiwalu, można stwierdzić, że festiwal wpisał się na stałe w muzyczny krajobraz miasta. Orange Warsaw Festival ma swoje sprawdzone miejsce – Tor Wyścigów Konnych na Służewcu. Ma formułę – dwa dni występów artystów, których łączy wysoka jakość tworzonej przez nich muzyki. To eklektyczny zestaw, bo na scenie zaraz po sobie potrafią się spotkać Editors i Schoolboy Q, albo grający na fortepianie Tom Odell i energetyczna MØ. Taki dobór muzyki trafia do fanów. Świadomych muzyki ludzi, których międzygatunkowy podział nie interesuje. Potrafią bawić się zarówno w czasie stonowanego, eterycznego koncertu Lany Del Rey, jak i ekstatycznego szaleństwa Die Antwoord czy wybuchowego setu Skrillexa. Podczas edycji w roku 2016 było ich w sumie ponad 50 tysięcy. I to jest największa siła Orange Warsaw Festival – publiczność miejskiego festiwalu, radosna i chłonąca nowe doświadczenia. Orange Warsaw Festival w roku ubiegły zgodnie z przewidywaniami dał to, czego od niego oczekiwano – rozrywkę na najwyższym poziomie, w pięknych okolicznościach natury i właściwie w samym centrum miasta, choć bez negatywnego wpływu na otoczenie i komunikację. Nawet pogoda świętowała. Skromna burza tylko dodała uroku występowi Toma Odella, który przeprosił za przywiezienie brytyjskiej pogody. Trochę na wyrost, bo mieliśmy raczej klimat południowy. Muzyczny aspekt imprezy, czyli to, co kreuje ostateczny pogląd na dane wydarzenie, to pasmo koncertów, które zapamiętamy na długo. Półtoragodzinny występ Lany Del Rey, bez wątpienia jednej z ikonicznych wokalistek ostatnich lat. Jaskrawe w wyglądzie jak i brzmieniu show Die Antwoord. Obowiązkową na festiwalu rockową jazdę - od przecież wcale jeszcze nie klasycznych zespołów – Editors i Skunk Anansie. Pozbawiony zbędnych fajerwerków set Schoolboy Q czy jego totalne zaprzeczenie, bombastyczny, pełny efektów świetlnych i pirotechnicznych pokaz umiejętności Skrillexa. Doskonale w tym wszystkim odnaleźli się polscy artyści. Zdominowana przez nich namiotowa scena Warsaw Stage była przy każdym koncercie wypełniona fanami. Czy słuchaliśmy premierowych utworów XXANAXX-u, czy hip-hopowych klasyków Kalibra 44, czy rozbudowanych aranżacji piosenek Sorry Boys – zawsze można było liczyć na pełny, rozentuzjazmowany namiot. Znakiem czasu jest robienie sobie zdjęć z publicznością. Lana Del Rey uszczęśliwiła co najmniej kilka osób zostawiając w pamięci telefonu swoje zdjęcie. Choć na szczęście nadal artyści chętnie nurkują w rękach fanów, choćby Skin ze Skunk Anansie czy Die Antwoord.
  • Dziesiątą edycję Orange Warsaw Festival świętowaliśmy fenomenalnymi koncertami, niesamowitą publicznością i przepiękną pogodą! Ponad 55 tysięcy uczestników wybrało dwa dni koncertów na służewieckim torze i z pewnością się nie zawiedli. Mimo powiększenia terenu festiwalu pierwszy dzień był wyprzedany. Miks rocka, najwyższej jakości popu i tego, co w elektronice nie ma obecnie konkurencji zapewnił zabawę na świetnym poziomie i kontakt z ekstraklasą muzyki – Kings Of Leon, Martin Garrix i Imagine Dragons byli tego lata najbardziej pożądanymi headlinerami światowych festiwali – w Warszawie zagrali na jednej scenie. Trudno zdecydować, który z artystów występujących pierwszego dnia miał gorętsze przyjęcie –uwielbiani w Polsce Kings Of Leon, prezentujący wybór swoich największych przebojów i materiał z nowego albumu, czy może Martin Garrix, dwudziestojednoletni DJ i producent, którego muzyczno-wizualno-pirotechniczny występ zgromadził przed sceną nieprzebrany, tańczący tłum. Imagine Dragons pomieszali materiał z wtedy jeszcze niewydanej płyty oraz swoje największe przeboje. Pierwszy raz z warszawską publicznością zetknął się duet Justice. Kodaline i Years & Years zrobili sobie krótkie przerwy od prac studyjnych nad nowymi albumami i jesteśmy pewni, że nie pożałowali tej decyzji. Kontaktu z publicznością Orange Warsaw Festival można im tylko zazdrościć. Flagi, akcje koncertowe, utwory śpiewane przez tysiące gardeł – tego nie sposób zapomnieć, jak i całej jubileuszowej edycji.
  • Florence + The Machine, Sam Smith, Dua Lipa. Nie tylko na papierze wyglądało to na jeden z najmocniejszych składów w historii Orange Warsaw Festival. Smith, który do Polski przyjechał pierwszy raz, Florence Welch z zespołem, szykująca się do premiery nowej płyty i będąca u szczytu popularności Dua Lipa. Ta ostatnia w chwili wyjścia na scenę zostawała właśnie pierwszą w tej dekadzie solistką, której utwór utrzymał się na pierwszym miejscu brytyjskiej listy przebojów przez 7 tygodni z rzędu! Sukces świętowała już po koncercie, choć dla tysięcy fanów to właśnie jej występ był prawdziwą celebracją muzyki, kobiecej siły i równości płci! Ta atmosfera tolerancji rozciągnęła się dużo dalej, na cały koncert Sama Smitha, który ze swojej tożsamości uczynił oręż walki ze wszystkimi przejawami nietolerancji. Bez wątpienia pomaga mu w tym status gwiazdy, co udowodnili jego fani. Znali prawdopodobnie absolutnie cały repertuar, a złożyły się na niego piosenki z obu albumów i single nagrane z Disclosure. Florence + The Machine, headliner soboty, zgromadzili nieprzebrane tłumy i przez 80 minut wzruszali publiczność swoimi największymi przebojami. Nie zabrakło nowości – 3 utworów z nadchodzącej płyty – w tym światowej premiery utworu „Patricia”. Najbardziej oddani fani twierdzą, że jeszcze nigdy Flo nie spędziła tyle czasu pośród publiczności, co w czasie tego warszawskiego koncertu. O krok od skoku w publiczność był Quebonafide. Tak, Quebonafide, niezapowiedziany gość koncertu Taco Hemingwaya, z którym wykonał aż pięć utworów nagranych jako Taconafide. Przy tej okazji warto cofnąć się jeszcze na moment do koncertu Dua Lipy. Istnieje duże prawdopodobieństwo, że to właśnie ona i Taco Hemingway w niedalekiej przyszłości będą mogli cieszyć się mianem headlinera największych polskich festiwali. Sobotnia noc na Orange Warsaw Festival rządzi się swoimi prawami, ale jest w tym logiczna konsekwencja. W tym roku zabawę zapewnili Axwell ^ Ingrosso, swoim spektakularnym setem zatrzymując na festiwalu publiczność spragnioną tańca. I choć dwóch Szwedów skakało po scenie nieco rzadziej niż w poprzednich latach robili to Skrillex czy Martin Garrix, tę aktywność z nawiązką wypełnił Tyler The Creator. Kalifornijski raper kumuluje w sobie niespotykaną energię, którą pożytkuje na scenie ku uciesze fanów.
  • „Każdy z nas jest inny. Ale dziś cieszmy się muzyką – jedyną rzeczą, która łączy ludzi ze wszystkimi ich różnicami”, brzmiało przesłanie Miley Cyrus podczas koncertu zamykającego Orange Stage na Orange Warsaw Festival 2019, który zgromadził ponad 60 tysięcy uczestników. Trudno się z nią nie zgodzić. Szczególnie jeśli weźmiemy pod uwagę różnorodność tegorocznej edycji festiwalu. Od piekielnie utalentowanych artystów młodego pokolenia, przez ikony popu, po gigantów rocka – tak w skrócie można opisać przekrój przez line-upu Orange Warsaw Festival 2019, na którym wystąpili między innymi Rita Ora, Troye Sivan, The Raconteurs, Marshmello, Solange, Miles Kane oraz wspomniana już Miley Cyrus. "Uważam, że sukcesem dla całego rynku festiwalowego jest to, że poprzez takie wydarzenia udaje nam się otworzyć i przyciągnąć nowych fanów muzyki", mówił w wywiadzie dla Onetu Mikołaj Ziółkowski, szef Alter Art, tuż przed rozpoczęciem Orange Warsaw Festival 2019. Rzeczywiście, dla części uczestników tej edycji było to pierwsze w życiu doświadczenie festiwalowe. Dla części największych artystów festiwalu, w tym Rity Ory, Troye'a Sivana, Marshmello czy Miley Cyrus, niekwestionowanej królowej tegorocznej edycji, były to także pierwsze koncerty w Polsce. Większość z nich nie kryła emocji związanych z fenomenalnym przyjęciem przez publiczność Orange Warsaw Festival. "Best FUC**N Crowd Ever!" pisała Rita Ora tuż po swoim występie, podkreślając swoją radość w kilku postach w social mediach. Z kolei Troye Sivan już na początku koncertu musiał wziąć głęboki oddech, aby uwierzyć, jak wielu ludzi przyszło go zobaczyć. Orange Warsaw Festival stał również silnymi kobietami. Solange i Miley Cyrus są świetnym przykładem na to, że warto iść pod prąd i powszechnym oczekiwaniom, a wybór własnej drogi i postawienie na rozwój zostaną docenione przez fanów. "Zajęło mi lata, aby dotrzeć do punktu, w którym obecnie się znajduję", mówiła pierwsza z nich podczas koncertu na OWF, podkreślając, że zawodowo i duchowo jest w końcu szczęśliwa. Natomiast droga, którą przebyła przez ostatnie kilkanaście lat Miley Cyrus wybrzmiała podczas jej przekrojowego koncertu. Od przebojowego „Party in the USA”, przez przełomowe, skandalizujące „Wrecking Ball”, aż po materiał z fenomenalnej, eklektycznej nowej EP-ki „She Is Coming”. Mówiąc o kobietach OWF 2019, nie można nie wspomnieć także o Ricie Orze. Artystka pokazała, że jeśli da się fanom 100 procent siebie, są w stanie czekać na nowy album nawet 6 lat i zgotować niepowtarzalne przyjęcie. Dziękujemy Orange, sponsorowi tytularnemu, a także Miastu Stołecznemu Warszawa za wspaniałą imprezę! Do zobaczenia na Orange Warsaw Festival 2020!
  • Orange Warsaw Festival za nami! Wróciliśmy! Aż trudno uwierzyć jaką drogę trzeba było przejść, aby ponownie spotkać się na największym festiwalu muzycznym Warszawy, który w ciągu dwóch dni zgromadził blisko 50 000 festiwalowiczów i festiwalowiczek. „To nasz pierwszy koncert festiwalowy w tym roku. Kochamy Polskę i nie wyobrażaliśmy sobie lepszego miejsca, aby zacząć trasę” - mówiła ze sceny Florence Welch. Z jej słowami z pewnością może zidentyfikować się mnóstwo uczestników tegorocznej edycji. Pod wieloma względami był to festiwal początków. Przede wszystkim, pierwszy raz od 2019 roku ponownie spotkaliśmy się na festiwalach w ich pełnym wymiarze. Po 3 latach od ostatniej edycji ponownie otworzyliśmy sezon – i to w pięknej, słonecznej pogodzie. Przez ten czas dorosło zupełnie nowe pokolenie słuchaczy. Wielu z nich dopiero na OWF 2022 poznało smak przeżywania wspólnych chwil na najlepszych koncertach. Orange Warsaw Festival również dla artystów oznaczał pierwsze od wielu miesięcy festiwalowe występy - tak jak w przypadku Tylera, The Creatora oraz Florence + The Machine. Scena tętniła rapową energią podczas koncertu Stormzy’ego i rockową podczas Foals. Natomiast Charli XCX pokazała, że jest królową w swojej kategorii, a Sigrid wypełniła Warsaw Stage pozytywnym vibem. To był wyjątkowy czas także dla polskich artystów. „Orange Warsaw Festival był pierwszym festiwalem, na jakim w ogóle byłam jako uczestnik. Nie sądziłam, że kiedyś tu wystąpię” - mówiła Julia Wieniawa grająca świetnie przygotowaną koncertową premierę debiutanckiej płyty. Dla Kinniego Zimmera był to pierwszy koncert festiwalowy w życiu i nie mamy wątpliwości, że czeka go droga na dużo większe sceny. Żabson & Young Igi nie ukrywali zachwytu nad skalą swojego występu. Kacperczyk rozruszali publiczność Warsaw Stage, do składu której w ostatnim momencie dołączyli również Karaś/Rogucki - i zagrali świetny koncert. Natomiast dla Szczyla OWF był szczególny z jeszcze innego powodu. „Mam 22 lata i gram na tym samym festiwalu co NAS i Joey Bada$$”, mówił ze sceny o amerykańskich raperach, którzy występowali na Orange Stage w piątek. Orange Warsaw Festival 2022 przechodzi do historii jako nowe otwarcie. Festiwale wróciły! Tęskniliśmy za Wami! Przez te dwa dni widzieliśmy wyraźnie jak bardzo brakowało Wam tych emocji, wrażeń, spotkań i muzyki na żywo. Dziękujemy Orange, sponsorowi tytularnemu, a także Miastu Stołecznemu Warszawa i pozostałym partnerom oraz patronom medialnym za wspaniałą imprezę! Do zobaczenia na Orange Warsaw Festival 2023!
  • Przez dwa emocjonujące dni Orange Warsaw Festival 2023 na terenie Toru Wyścigów Konnych Warszawa-Służewiec wystąpili artyści reprezentujący niemal wszystkie najważniejsze muzyczne nurty: Thirty Seconds To Mars, Martin Garrix, Ellie Goulding, Zara Larsson, The 1975, Aurora, The Kid LAROI, a także czołówka polskich artystów – w tym Daria Zawiałow, Oki, Jan Rapowanie, Ralph Kaminski i wielu innych. Na tegorocznych koncertach bawiło się 40 tysięcy osób, a pod wieloma względami był to festiwal wyjątkowych momentów.. Podczas OWF swoje pierwsze koncerty w Polsce zagrali The Kid LAROI oraz Zara Larsson, dla której był to moment szczególny - początek jej letniej trasy. Aurora oczarowała publiczność swoją wrażliwością i szczerością. Daria Zawiałow podkreślała jak ważnym jest dla niej występ na tegorocznym Orange Warsaw Festival, podczas którego przedpremierowo zaprezentowała część materiału z nadchodzącego albumu. Podobne emocje towarzyszyły Vito Bambino, który na Warsaw Stage zagrał koncertową premierę ostatniego albumu „Pracownia”. Na tej samej scenie mieliśmy okazję zobaczyć bardzo dobre koncerty m.in. Otsochodzi, Janna, Faustyny Maciejczuk, Darii ze Śląska, a także Aliny Pash, niezwykle intrygującej ukraińskiej artystki. Absolutnie wyjątkowym wydarzeniem był natomiast piątkowy koncert Thirty Seconds To Mars, którzy w ostatniej chwili zastąpili w line-upie Sama Smitha. Jared i Shannon Leto przygotowali na tę okazję specjalny set z niespodziewanymi gośćmi i ukłonem w stronę polskiej sceny muzycznej. Razem z zespołem wystąpili Krzysztof Zalewski podczas kawałka „The Kill” i Jann w trakcie „Stuck”, nie pozostawiając wątpliwości, że są właściwymi osobami na właściwym miejscu. „Kiedy dowiedzieliśmy się, że jest okazja ponownie zagrać w Polsce, natychmiast się zgodziliśmy”, przyznał Jared Leto, podkreślając jak ogromną rolę dla zespołu odgrywają polscy fani, z których wielu weszło na scenę podczas ostatniego utworu. Z kolei o tym, jak wierną publiczność w naszym kraju ma Ellie Goulding, świadczyły między innymi liczne, specjalnie przygotowane transparenty, na których często deklarowano uwielbienie dla brytyjskiej artystki niemal od początku jej kariery. A bezbłędny sobotni koncert tylko potwierdził jej ikoniczny status. Tego samego dnia mieliśmy okazję przeżyć cały wachlarz emocji na koncertach fenomenalnych The 1975. Natomiast występ Martina Garrixa, zamykający tegoroczną Orange Stage można właściwie opisać jednym słowem – spektakularny! Holender, który już czterokrotnie otrzymywał tytuł najlepszego DJa wg. Dj Mag, wykorzystał wszystkie możliwe środki, aby w połączeniu z jego muzyką stworzyć na OWF istny elektroniczny kosmos.